Magda Figurska Magda Figurska
60
BLOG

Spotkałam nawet szczęśliwych Cyganów

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 9

 

 
 
Przepraszam wspaniałego reżysera A.Petrovica za wykorzystanie tytułu.
Miało być inaczej: Spotkałam nawet szczęśliwych dziennikarzy, choć analogię do filmu można by bez trudu udowodnić.
W słowniku języka polskiego „cyganić” –to potocznie  oszukiwać, kłamać, słowem robić wodę z mózgu lub z gęby cholewę.
W kontekście „sprawy” Palikota, Igor Janke pisze, m.in. o dziennikarzach:
 
„Czy im wszystkim resztki rozumu odebrało?
Żenada. Wstyd. Zdziecinnienie. Ogłupianie. Wszystkiego się odechciewa.
Wam wszystkim kury szczać prowadzić”.
 
Choć nie dziwię się emocjom, moja diagnoza jest odmienna. Celnie ujął ją Piotr Skwieciński, który problem upatruje w tym, że „dziennikarze nie chcą wiedzieć”.
Głównie nasi dziennikarze, bo wszędzie na świecie jest odwrotnie i nie ma znaczenia, czy zawód wykonywany jest w imię misji publicznej czy zarabiania pieniędzy. Te dwa cele ze sobą nie konkurują .
Jego wypowiedź dotyczy szerszego zjawiska, które udowadnia podając przykład książki Domosławskiego i Zyzaka, ale ogólnie można ją  sprowadzić do tezy, że dziennikarze nie spełniają w społeczeństwie tej funkcji, którą przypisuje im Kodeks Dziennikarza.
Mówi on, że „dziennikarstwo jest zawodem służebnym wobec społeczeństwa, dlatego podstawowym prawem i obowiązkiem dziennikarza jest poszukiwanie prawdy oraz umożliwienie każdemu człowiekowi realizacji jego prawa do uzyskania prawdziwej, pełnej i bezstronnej informacji”.
 
Wielu dziennikarzy służebność tę pojmuje inaczej, jako uległość wobec establishmentowi i samozwańczym autorytetom. Czytelnik i jego prawo do prawdy nie liczą się zupełnie.
 
Dziennikarze nie chcą wiedzieć i tą wiedzą podzielić się z czytelnikami.  
 
Zgłębianie wiedzy jest procesem  długotrwałym i wyczerpującym, a jego kolejne aktyogarniania , prowadzące do kojarzenia, jasności przedstawień, czyli wszystko to, co buduje mentalność indywidualną i własny system pojęciowy, jest im niepotrzebne.
Po co tyle wysiłku?
Płyta dołączona do GW - wystarczy.
 
Oni nie myślą, wykonują tylko powierzone zadania i jest im w z tym dobrze. Są szczęśliwi, bo niewiedza może być szczęściem, zagłębianie się zaś w skomplikowane relacje historyczne, socjologiczne, etyczne, kulturowe i każde inne, może zburzyć, z trudem wypracowany stan błogości i wiary w jedynie słuszną prawdę .
 
Myślę, wiec jestem – nie jest  więc drogowskazem wielu dziennikarzy. Wystarczy poczytać autorów Newsweeka, Gazety Wyborczej czy posłuchać T.Lisa, którego przerwy semantyczne, owe zawieszenie głosu nie świadczą bynajmniej o procesie myślenia. On odsłuchuje wtedy polecenia „góry”.
 
Myślenie zastawia jeszcze jedną pułapkę. Konfrontacja świata rzeczywistego z wyobrażeniem o nim, może stać się dysonansem poznawczym, prowadzącym do swoistej depresji, jako jednostki chorobowej. Nie depresji gangstera – depresji dziennikarza, po której tylko alkohol, narkotyki, zasłonięte okna i samobójstwo.
 
Kolejną zasadą, ujętą w punkt: etyczne i zawodowe obowiązki dziennikarza, jest nakaz bezstronnej relacji, omawiania i analizy faktów oraz procesów społecznych, przedstawianie ich kontekstów, źródeł na ich temat oraz zakaz manipulacji informacją .
 
Chce się powiedzieć: Morze martwe, w którym z premedytacją rozmiękczają swe pióra.
 
Spotkalam  nawet szczęśliwych dziennikarzy – nie jest moją opinią.
Jest faktem.
I tylko od nas, czytelników i  widzów  zależy, jak długo trwał będzie ten stan.
 
 
 


 

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka