Był kiedyś taki dowcip. Siedzi sobie człowiek przed bankiem i sprzedaje pestki. Podchodzi do niego znajomy i prosi go o pożyczenie 100 złotych. Tamten odmawia a po kilku jeszcze prośbach wyjaśnia swoją strategię:
„Mam układ z bankiem: ja nie udzielam pożyczek, oni nie sprzedają pestek”.
Przypomina mi się ten dowcip, ilekroć w necie ( a także w TV) widzę reklamę Alior Banku.
Alior Bank, reklamowany jako polski bank, pojawił się na naszym rynku w listopadzie ub.r. Jaki on polski? Inwestorem jest holding Włocha Carlo Tassara, zadłużony na miliardowe kwoty w 4 bankach: Royal Bank of Scotland, BNP Paribas, UniCredit i Intesa Sanpaolo.
„Pozostaje to bez wpływu na polskie inwestycje” - zapewnia wiceprezes Alior Banku, Cezary Smorszczewski, były wiceprezes PKO SA.
Ambicją banku, który podkreśla swoją niezależność wobec kryzysu finansowego, jest przyciągnięcie miliona klientów innowacyjną ofertą ,,bez haczyków, (zobaczmy jak to wygląda), oraz przejęcie klientów masowych na poziomie 2% i biznesowych – 4% do 2012 roku. W prężnej akcji marketingowej, pod hasłem: Wyższa Kultura Bankowości, oferuje:
- * bezpłatne prowadzenie rachunku,
- * 20 bezpłatnych krajowych przelewów internetowych w miesiącu,
- * kartę debetową Master Card Business (z darmowym programem antywirusowym w prezencie),
- * możliwość zarządzania firmą przez Internet na rachunki ZUS i organów podatkowych za 0 zł.
-
Dla Klientów indywidualnych przygotowano konto osobiste oferujące wszystkie bankomaty w Polsce i na świecie bez opłat oraz automatyczną lokatę nocną (overnight), na której połowa środków z konta zarabia każdej nocy 11% w skali roku. Faktyczne oprocentowanie to zatem 2,75% . Oferuje więc realne oprocentowanie 2,75% reklamując je jako 11%, dodając szeptem „od połowy środków“. Bank oferuje darmowe przelewy drogą internetową na koncie osobistym (tylko pierwszych 20 – każdy następny kosztuje 0,75 zł), ale nie umie poradzić sobie z internetowym kanałem. Na infolinię również dodzwonić się nie można. Dodatkowo wymagany do każdego przelewu kod sms kosztuje 0,30 zł. W rzeczywistości klienci muszą też płacić 3 zł miesięcznie za korzystanie z karty debetowej do rachunku.
Lokata rekomendacyjna wynosi 10% rocznie, ale tylko pod warunkiem, że klient poleci drugą osobę, która również założy lokatę na identycznych warunkach. Wartość lokaty nie może być niższa niż 1 000 zł i wyższa niż 180 000 zł.
Również zabiegiem pijarowym i symbolicznym było hasło: Bank przyjazny środowisku, przez rezygnację z dokumentów w formie papierowej i zastąpienie ich dokumentami elektronicznymi. To również się nie udało, o czym mówią sami pracownicy, zawalenie papierami.
O bezprawnych praktykach banku, fałszowaniu dokumentów – innym ku przestrodze:
